Dzieje Pana Racicy

Na prośbę kilku osób zamieszczam swoją twórczość. Tekst ten powinien być czytany z nastrojem powagi, z licznymi refleksjami czytelnika nad życiem.

Epizod 1. - "dawaj kopytka króweczko!"

Za górami, za lasami, za wulkanami i chuj wie czym jeszcze, żył skromny, ale jakże zaradny Pan Racica. Jego gosposią była również skromna kobieta, wśród przyjaciół znana jako Gorąca Pamelka Sześć-Dziewięć - ze względu na to, że lubiła puszczać się wśród krasnali Ciastkowego Imperium Królowej Ciastoliny I Króla Ciastka Pierwszego, natomiast cyfry sześć i dziewięć oznaczają poziom IQ.
Pan Racica jak zwykle wstał rano i osiodłał swojego kucyka Lucka, który był bardzo energiczny i wytrzymały. Po zakończeniu owej czynności dzielny Pan Racica pogalopował do Krainy Siedmiu Krasnali, gdzie trzymali haszysz i hodowali marihuanę. Po dotarciu do celu nasz bohater napotkał naćpanego krasnoludka zwanego Zbagim, nie wiadomo czemu. Jako że naćpany krasnoludek wisiał Panu Racicy pięć złotych monet za dziwki, to napotkawszy go od razu spierdolił do lasu. Jak możemy się dowiedzieć z TVN Faktów, nieprzytomnego krasnoludka znalazła Królewna ŚnieżkaRyjJakŚcieżka.
Po odebraniu towaru uradowany Pan Racica wrócił do swojej chaty, gdzie napotkał ciało Gorącej Pamelki Sześć-Dziewięć, zestrzelonej z moździerza. Długo opłakiwał śmierć swojej seks-gosposi. Gdy nastał zmierzch, rozległ się dzwonek do drzwi i w rezydencji Pana Racicy zawitał Flo. Ów tajemniczy Flo po cichu zakradł się do salonu, gdzie dokonano mordu. Jak zdążył już zauważyć gospodarz, gosposia miała wielką dziurę w klacie, zgubiła gdzieś jedną nogę i wypadło jej lewe oko, a ów pusty oczodół wypełniony był dżemem. Dżemem truskawkowym.
- Lol, ale żal. - rzekł Flo.
I tak oto Pan Racica i tajemniczy przybysz stali się wspólnikami. Całą noc omawiali plan zemsty i ewentualne przeszkody, a tymczasem...

- Ja pierdolę! Pierdolciu, gdzie ty nas zaprowadziłaś?! Nadużywasz pozycji czarnucha! Każdy murzyn skazany jest na śmierć w paszczy tygrysa, więc po co ja godziłem się wziąć ciebie na przewodnika?! NO PO CO?! - wrzeszczał człek zwany Pssi'm.
Jako że dawno, w chuj dawno temu, czyli w czasach, gdy żył Pan Racica, nieodkryte jeszcze tereny puszczy Amazońskiej przemierzała trójka poszukiwaczy przygód - a ściślej mówiąc dwójka i murzyn.
- Daj spokój Pssi, ona i tak nic nie rozumie. - odrzekł drugi wędrowiec, PloomPloom.
Pierdolcia zamrugrała murzyńskimi powiekami.
- Akulabaluta! Moje serce bić w rytm Deszczowej Piosenki, ale ja nie chcieć penis in pochwa.
Wtem ni stąd, ni zowąd pierdolnął gdzieś niedaleko potężny grzmot, po czym przybiegł największy tygrys, jakiego nasi bohaterowie w życiu widzieli. Tak, nawet murzynka nie widziała większego.
- Akulabaluta! Akulabaluta! - krzyczała zdesperowana Pierdolcia, po czym dała długą w las. Niestety potknęła się o węża, który ją zjadł. Ostatnim tchnieniem uradowana murzynka podziękowała swojemu bogu, że udało się jej oszukać przeznaczenie i nie zostać zjedzonym przez tygrysa.
Tymczasem posłannik bogów, nadzwyczaj duży zwierz, zmierzył obu śmiałków wzrokiem, po czym kucnął i dał znak, by go dosiedli.
- O ja pierdolę, ten tygrys nadużywa pozycji tygrysa! Widziałeś kiedyś coś takiego? Przeznaczeniem każdego tygrysa jest zjadanie murzynów, a ten tutaj klęczy przed nami, byśmy go dosiedli!
- Mamy jakiś wybór? Nasza przewodniczka nie żyje, a liczyłem na szybki numerek z nią, bo zapowiadała się obiecująco. No cóż, wsiadamy.
I tak oto tygrys pod wezwaniem Pana Racicy i Flo zabrał dwójkę podróżników do Ciastkowego Imperium Królowej Ciastoliny I Króla Ciastka Pierwszego. A tymczasem...

Szczep Afrykańskich Białych Amazonek liczył sobie dziesięć członkinek. Niegdyś były one potęgą Afryki, ale połowa z nich została zjedzona przez tygrysy, a druga zadeptana przez słonie. Najdzielniejszą i najmądrzejszą z nich, z IQ 67, była marta. Uwielbiała ona łapać się za stopę i gryźć w ucho (jak tego dokonywała jest do dziś tajemnicą). Oczywiście Karolinkę - eks dziewczynę marty - bardzo to rajcowało. Niestety nie były już razem, bo pokłóciły się o porcję kasztanów na obiad. Tego dnia jednak, gdy dotarła do nich wieść o śmierci dzielnej Pierdolci, stropowana Karolinka po raz pierwszy od trzech miesięcy zagościła u marty. Zaproponowała zgodę; na znak pokoju miały sporządzić wywar z oczu kobry i łechtaczki dziewicy. Niestety, jako że każda amazonka z ich szczepu straciła dziewictwo z tygrysem, dziewczyny nie mogły znaleźć potrzebnego składnika. Wtem coś pierdolnęło w chatkę obok. Cała wioska zajęła się ogniem, a z gęstego czarnego dymu wyłonił się kolejny posłaniec Pana Racicy i Flo - Trójgłowy Jeździec Bez Głowy. Spanikowana marta chwyciła za dzidę, by się bronić, natomiast osłupiała Karolinka stała jak słup, łamiąc co chwila powietrze. Rozległ się krótki krzyk i żadna z amazonek nigdy już ich nie zobaczyła ponownie.

cionk dalszy nastompi. kiedys. moze.

Ciastek no no spoko Smile

no ciastek brawo...

NIezłeeee ciastek:D
Tak dalej

ja pierdole myślałem że jebne jak nienapiszesz dalej to ci nie wiem co zrobie to jest najlepsze na śiecie xD moze damy jakies pomysły zeby ciacho sie zmotywował i napisał szybciej i lepiej Razz